Piosenki są częścią stanu duchowego. Wywiad z Czesławem Mozilem.
„Tęsknię za zespołem i mam nadzieję, że jeszcze wiele razy zagramy. Uwielbiam grać solowe koncerty i jestem wdzięczny, że mam fanów którzy przychodzą mnie posłuchać.” – dla Video Brothers Music z Czesławem Mozilem rozmawia Dominik Pajewski.
Czesław Mozil ma wiele wcieleń. Jak dzisiaj byś siebie opisał?
Czuje się szczęściarzem – mam fantastyczną żonę, która wspiera mnie i moje projekty. Mogę cały czas tworzyć taką muzykę, jaką czuję. Piszę do teatru lub musicalu – tworzę totalnie niekomercyjne, ale społeczne projekty (np. „Grajkowie Przyszłości” czy płyta „#IDEOLOGIAMOZILA”). Mimo to, cały czas mam swoją publiczność po tylu latach. Zdaje sobie sprawę z tego, że oprócz ciężkiej pracy i dyscypliny którą posiadam – jestem szczęściarzem również dlatego, że spotykam na swojej drodze cudownych ludzi.
Jak oceniasz programy talent show?
Takie pytania zadawali mi również dziennikarze w 2010 roku kiedy zostałem jurorem – powiem to samo, co mówiłem wtedy. Nie ma na świecie drugiego takiego kraju jak Polska, który dzięki talent show dał karierę tylu gwiazdom i wydaje mi się, że to się nie zmieni. Nie będę wymieniał uczestników „Idola” czy „Szansy na sukces”, potem „X Factora” i „Must Be The Music”, a finalnie „The Voice Kids”, którzy obecnie są bardzo popularnymi nazwiskami w różnych gatunkach na naszym rynku muzycznym.
Mówiłeś, że ciężko ci się przypisać do jednej lokalizacji. Czy idąc za słowami Serja Tankiana („System of a Down”), czujesz się obywatelem świata?
Czuję się obywatelem Europy i uwielbiam podróżować po naszym kraju, jak i po świecie. Jednak już od dawna czuję, że mój dom to warszawska Praga i cztery ściany, które dzielę ze swoją żoną Dorotą i dwoma naszymi Devonami (kotkami) – Pepą i Uni. Tworzymy piękną polską rodzinę.
W czasach ”Debiutu” i płyty ”Pop”, na twoich koncertach pojawiały się setki fanów, którzy dosłownie zakochali się w twoim stylu. Podkreślasz, że na koncertach jest mniej ludzi niż kiedyś, jest kameralnie – czy to nie idealne środowisko dla najnowszej płyty?
Zawsze oprócz dużych koncertów, grałem te intymne i mniejsze. Miałem taką potrzebę i często tuż po sobotnim odcinku „X Factora” na żywo, pojawiałem się na kameralnym koncercie dla 50 osób w Ostrzeszowie. Dla mnie to było szalenie ważne, aby być w ruchu i trzymać zdrową głowę. Teraz muzycy grają mniej koncertów, ale większych. Obecnie mam występy solowe, jeżdżę swoim samochodem po kraju i jestem niesamowicie wdzięczny, że cały czas ktoś ma ochotę kupować moje płyty i przychodzić na koncerty. We wrześniu zagram 30 „Domówek”. Codziennie jeden koncert prywatnie, u osób które organizują takie spotkania, z czego się bardzo cieszę.
Pewnie często słyszysz to pytanie, ale jako charakterystyczna postać na polskiej scenie – przywołałbyś jedną z najdziwniejszych sytuacji z życia muzycznego?
Była taka sytuacja w klubie w Liverpoolu, gdzie grałem dla Polonii. Od samego początku w trzecim rzędzie siedziały dwie bardzo mocno pijane kobiety, które przeszkadzały wszystkim obecnym na sali. Przez pół godziny koncertu próbowałem je uspokoić i przypomnieć, że nie tyle przeszkadzają mi, co publiczności która chce słuchać mojego koncertu. Finalnie tak się zdenerwowałem, że wyprosiłem te panie dość mocnymi słowami. Kobiety opuściły klub, publiczność zachwycona tym faktem słuchała koncertu już w skupieniu, a po koncercie podpisywałem płyty i rozmawiałem z publicznością przez ponad dwie godziny. Gdy wróciłem do Polski, ktoś z publiczności sprzedał ten temat polskim gazetom plotkarskim i wylał się na mnie ogromny hejt. Nagłówki mówiły, że pijany Czesław obraża polskich emigrantów na swoich koncertach w Wielkiej Brytanii. Załamany poszedłem po radę do żony. Dorota zapytała czy mamy z tej sytuacji jakieś nagranie i okazało się, że kolega operator był właśnie tuż obok, gdzie z drugiego rzędu nagrał całą sytuację. Reszta jest historią. Gdybym nie miał tego nagrania, nie byłoby szans zmierzyć się z kłamstwem i hejtem, który mnie spotkał. To smutne, że tak łatwo jest rzucić plotkę, która potem staje się viralem i nic z tym nie jesteś w stanie zrobić.
Ostatni album mocno odkrywa cię przed słuchaczem. Nie bałeś się muzycznego ekshibicjonizmu?
Nawet nie pomyślałem o tym w takim kontekście. Uważam, że piosenki są częścią twojego własnego stanu duchowego. „#IDEOLOGIAMOZILA” zostanie ze mną na bardzo długo, uwielbiam grać te utwory na żywo i dobrze mi robi dzielenie się taką muzyką z publicznością.
Czym jest dla ciebie projekt „Grajkowie Przyszłości”?
To odskocznia muzyczna od moich solowych płyt. Tutaj dzieci oraz młodzież z różnych części Polski gra i śpiewa piosenki specjalnie dla nich napisane. Chciałbym pokazać, że jak zrobi się odpowiedni aranż pod orkiestrę szkolną, to efekt finalny może być powalający. Trudno wtedy rozróżnić czy to dzieci czy dorośli grają. Grajkowie Przyszłości to płyty dla dzieci grane przez dzieci – młodzież ma inspirować młodzież. Najnowsza płyta, czyli „Inwazja Nerdów vol. 1” mówi o różnych zajawkach młodych ludzi.
Skąd Twój kontakt z Nergalem?
Mój menadżer – Przemysław Chłąd, jest od lat związany z Behemothem i jest ich tour managerem po europejskich i zagranicznych trasach. Nagraliśmy wspólnie utwór „Dziewczyna z branży” na albumie „POP”. Kontakt z chłopakami cały czas mam.
Mijaliśmy się czasami na siłowni – nadal trenujesz?
Szalenie mi miło, że mijaliśmy się na Pradze. Staram się utrzymywać formę, bo przy moich 169 cm wzrostu, 44 latach na liczniku i niezdrowym trybie życia łatwo się zapuścić.
Czy chciałbyś wrócić na duże sceny?
Tęsknię za zespołem i mam nadzieję, że jeszcze wiele razy zagramy. Uwielbiam grać solowe koncerty i jestem wdzięczny, że mam fanów którzy przychodzą mnie posłuchać. Czy tak będzie w przyszłości i jak będzie – trudno powiedzieć. Staram się tworzyć muzykę, z której jestem dumny i wraz z pokorą cieszyć się za każdym razem, jak ktoś zwróci na nią uwagę.
Czesław, dziękuję za Twój czas!
Dzięki bardzo!
CZESŁAW MOZIL
(ur. 12.04.1979 r. w Zabrzu)
Wokalista, muzyk, kompozytor, postać telewizyjna, autor tekstów i aktor dubbingowy.
Wykształcenie
Muzyk i nauczyciel gry na akordeonie.
Ulubione zespoły
W tym momencie: Nick Cave, Bastarda i Arcade Fire.
Ulubione filmy
W tym momencie: The Whale, Grave i Crimes of the Future.
Hobby
Granie na konsolach PS5 i Nintendo Switch.